aaa4
Dołączył: 06 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:39, 06 Sie 2018 Temat postu: test |
|
|
Otoczyly go ciemne postaci, nie do rozroznienia. Gabignaud? Denar-naud? Ot, las czarnych i szaro prazkowanych nogawek, dlonie w futrzanych rekawicach, ciezkie buty. Wtedy cos uslyszal. Straszny krzyk, wlasne imie, niesione udreka i rozpacza.
Przewrocil sie na bok. Zdawalo mu sie, ze to Izolda go wola.
Niemozliwe.
A jednak.
Inni tez uslyszeli jej glos. Odstapili od niego, rozsuneli sie na tyle. ze zobaczyl ja biegnaca przez polane. Wynurzyla sie spod oslony drzew. Za nia pedzila Leonie.
-Nie! Anatolu! Nie!
Nagle cos innego przykulo jego uwage. Jakis ruch na samym skraju pola widzenia. Wzrok mu sie macil. Chcial usiasc, ale ostry bol w boku, jak cios nozem, pozbawil go oddechu. Wyciagnal reke, lecz niczego nie siegnal, osunal sie na plecy.
Zdarzenia potoczyly sie w zwolnionym tempie. Wiedzial, co teraz bedzie, choc nie umial tego pojac. Denarnaud sprawdzil, czy dotrzymano warunkow pojedynku. Jeden strzal z kazdej strony. Jeden jedyny. A przeciez na jego oczach Constant rzucil bron uzyta w pojedynku, siegnal do kieszeni marynarki i wyciagnal drugi pistolet, tak maly, ze rekojesc ginela w jego dloni. Przesunal reke w prawo, pociagnal za spust.
Mial byc tylko jeden strzal.
Anatol krzyknal. Na prozno.
Zatrzymala sie w pol ruchu, jakby zawisla w powietrzu, po czym sila strzalu odrzucila ja w tyl. Oczy, szeroko otwarte ze zdumienia, powlokly sie bolem. Upadla.
W piersiach wezbral mu szloch.
Zapanowal chaos, krzyki, pandemonium. A jemu sie wydalo, ze slyszy czyjs smiech.
Ciemnosc odbierala mu wzrok, wysysala ze swiata kolory.
Ten smiech byl ostatnim dzwiekiem przed kompletna cisza.
ROZDZIAL 82
Post został pochwalony 0 razy
|
|